W ten walentynkowy dzień zapraszam na romantyczny spacer po Weronie, mieście zakochanych. Werona jest malowniczo położona nad rzeką Adygą, która w tym miejscu tworzy dwa zakola w kształcie dużej litery S.
![]()
Widoczny na zdjęciu most pochodzi z I wieku i nosi nazwę Ponte Pietro. W czasie II wojny światowej został wysadzony w powietrze. Dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku odbudowano go wykorzystując wyłowione z rzeki kamienie.
Idąc wzdłuż jej brzegów mamy ładny widok na kościół św. Anastazji z XIII wieku.
![]()
Po drugiej stronie rzeki na wzniesieniu stoi Castello San Petro, zamek obronny, gdzie stacjonowały wojska dla obrony miasta.
![]()
Malowniczymi zaułkami udajemy się do zabytkowego centrum miasta.
![]()
![]()
Po chwili docieramy do małego romańskiego kościółka Santa Maria Antica, przed którym znajdują się grobowce rodu Scaligerich.
![]()
To arcydzieło gotyckiej sztuki rzeźbiarskiej kryje w sobie szczątki dziewięciu przedstawicieli książęcego rodu. Scaligeri panowali w Weronie w XIII i XIV wieku i dali się poznać z jednej strony jako możni mecenasi sztuki, z drugiej zaś jako ród dążący do władzy po trupach i to dosłownie, nie szczędząc nawet członków własnego rodu.
Muszę przyznać, że dopiero w domu, oglądając zdjęcia doceniłem kunszt zdobień tych grobowców.
![]()
![]()
![]()
Kryte baldachimem grobowce są otoczone palisadą z kutego żelaza.
![]()
![]()
![]()
Na tarczach herbowych grobowców wyróżnia się drabina, symbol tego rodu (scala oznacza drabinę).
![]()
Jeszcze jedno ujęcie
![]()
i idziemy dalej.
![]()
Po chwili jesteśmy na Piazza del Signori, gdzie znajdowały się najważniejsze budynki miasta. Tu skupiała się władza tego państwa – miasta.
![]()
Dawny pałac Scaligerich i przyległy budynek Loggia del Consiglio, dawna sala obrad miejskich.
![]()
![]()
Tu również dopiero zbliżenia na detale pozwalają dostrzec całe piękno tych budowli.
![]()
![]()
Lew wenecki – symbol przejęcia władzy przez Wenecjan nad miastem w XIV wieku.
![]()
A tu ciekawostka, instytucja anonimowych donosów.
![]()
Na środku placu znajduje się pomnik Dantego, który często odwiedzał to miasto.
![]()
W tle na łuku jest umieszczona statuetka Girolamo Fracastoro.
![]()
Girolamo trzyma w ręku globus zwany przez mieszkańców piłką de Fracastoro. W sąsiedztwie, w dawnych czasach znajdował się sąd, dlatego też pod łukiem przechodziło wielu adwokatów i sędziów. Lud uważnie obserwował statuetkę, gdyż „piłka” miała spaść na głowę pierwszego uczciwego człowieka, który przejdzie pod łukiem.
W narożu Piazza del Signori znajduje się Palazzo del Comune z wieżą Torre dei Lamberti.
![]()
Warto wejść na jego dziedziniec i zobaczyć piękne marmurowe schody Ragione z różowego marmuru
![]()
Pod łukiem z żebrem wieloryba
![]()
przechodzimy na Piazza delle Erbe, dawne forum romanum miasta.
![]()
Widoczny w głębi Palazzo Maffei zdobią posągi postaci mitologicznych. Bliżej na kolumnie postać lwa weneckiego.
Piazza delle Erbe (plac ziół) od dawna był miejscem, gdzie skupiał się handel miejski. Tradycja ta przetrwała do naszych czasów.
![]()
Sprzyja temu fakt, że cały plac jest wyłożony płytami marmurowymi, dającymi uczucie chłodu w upalne dni. Jednak to nie barwne stragany przyciągały nasz wzrok, lecz wspaniałe malowidła pokrywające fasadę domu Casa Mazantii.
![]()
Kolejną ozdobę tego placu jest marmurowa fontanna Madonna Verona.
![]()
Piazza delle Erbe było miejscem, które najbardziej podobało się nam podczas pobytu w Weronie.
![]()
Stąd już niedaleko do Cassa di Giulietta. Choć rody Kapuletów i Monteków istniały naprawdę, to stworzone przez Szekspira postacie Romea i Julii są całkowicie zmyślone. Nie przeszkadza to jednak licznym turystom zmierzającym do domu Julii.
![]()
Również i my weszliśmy na wewnętrzny dziedziniec tego domu, by zobaczyć słynny balkon.
![]()
Tłum ludzi był tu tak duży, że nawet nie udało nam się dopchać do brązowego posągu Julii (na zdjęciu w lewym dolnym rogu). Ponoć dotknięcie ręką jej prawej piersi gwarantuje szczęście w miłości. Co chwila spragnieni miłości macali nie tylko prawą, ale i lewą pierś posągu, co powoduje, że te części rzeźby zostały już pięknie wypolerowane i jaśnieją złotym blaskiem.
Ponieważ nie lubimy tłoku, szybko opuszczamy to miejsce. W końcu balkon jest całkiem współczesny, bo pochodzi z lat trzydziestych XX wieku. I tyle na temat romantyzmu tego miejsca.
Powoli zmierzamy na największy plac Werony, Piazza Bra.
![]()
Widoczna brama, Portoni della Brá, pochodzi z XIV wieku i umożliwiała dawniej wejście w obręb murów miejskich. Największą atrakcja tego placu jest świetnie zachowany, jeden z największych starożytnych amfiteatrów we Włoszech.
![]()
Wybudowany został w I wieku p.n.e. W czasie trzęsienia ziemi, w 1183 roku część zewnętrzna areny zawaliła się i pozostały tylko 4 łuki, mimo to część wewnętrzna budowli nie została uszkodzona. Do tej pory amfiteatr ten jest wykorzystywany w czasie organizowanych tu spektakli operowych, a także podczas dużych koncertów zespołów muzycznych. Trybuny dysponują miejscami dla 22 tysięcy ludzi.
![]()
Na placu znajduje się również pomnik króla Wiktora Emanuela II na koniu.
![]()
Spacerem wzdłuż dawnych murów obronnych kończymy wizytę w Weronie. Cały zabytkowy kompleks miasta Werony został wpisany na listę UNESCO.
![]()
![]()
Byliśmy tam tylko kilka godzin, zdecydowanie za krótko, by zobaczyć wszystkie atrakcje tego miasta. Chętnie powrócimy tam, by znów powłóczyć się po jego zaułkach. W końcu Werona, to miasto miłości, wymarzone do spacerów dwójki zakochanych w sobie osób.
Z okazji Walentynek życzę Wam pięknej niedzieli, oczywiście u boku ukochanej osoby :)
Lokalizacja

Widoczny na zdjęciu most pochodzi z I wieku i nosi nazwę Ponte Pietro. W czasie II wojny światowej został wysadzony w powietrze. Dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku odbudowano go wykorzystując wyłowione z rzeki kamienie.
Idąc wzdłuż jej brzegów mamy ładny widok na kościół św. Anastazji z XIII wieku.

Po drugiej stronie rzeki na wzniesieniu stoi Castello San Petro, zamek obronny, gdzie stacjonowały wojska dla obrony miasta.

Malowniczymi zaułkami udajemy się do zabytkowego centrum miasta.


Po chwili docieramy do małego romańskiego kościółka Santa Maria Antica, przed którym znajdują się grobowce rodu Scaligerich.

To arcydzieło gotyckiej sztuki rzeźbiarskiej kryje w sobie szczątki dziewięciu przedstawicieli książęcego rodu. Scaligeri panowali w Weronie w XIII i XIV wieku i dali się poznać z jednej strony jako możni mecenasi sztuki, z drugiej zaś jako ród dążący do władzy po trupach i to dosłownie, nie szczędząc nawet członków własnego rodu.
Muszę przyznać, że dopiero w domu, oglądając zdjęcia doceniłem kunszt zdobień tych grobowców.



Kryte baldachimem grobowce są otoczone palisadą z kutego żelaza.



Na tarczach herbowych grobowców wyróżnia się drabina, symbol tego rodu (scala oznacza drabinę).

Jeszcze jedno ujęcie

i idziemy dalej.

Po chwili jesteśmy na Piazza del Signori, gdzie znajdowały się najważniejsze budynki miasta. Tu skupiała się władza tego państwa – miasta.

Dawny pałac Scaligerich i przyległy budynek Loggia del Consiglio, dawna sala obrad miejskich.


Tu również dopiero zbliżenia na detale pozwalają dostrzec całe piękno tych budowli.


Lew wenecki – symbol przejęcia władzy przez Wenecjan nad miastem w XIV wieku.

A tu ciekawostka, instytucja anonimowych donosów.

Na środku placu znajduje się pomnik Dantego, który często odwiedzał to miasto.

W tle na łuku jest umieszczona statuetka Girolamo Fracastoro.

Girolamo trzyma w ręku globus zwany przez mieszkańców piłką de Fracastoro. W sąsiedztwie, w dawnych czasach znajdował się sąd, dlatego też pod łukiem przechodziło wielu adwokatów i sędziów. Lud uważnie obserwował statuetkę, gdyż „piłka” miała spaść na głowę pierwszego uczciwego człowieka, który przejdzie pod łukiem.
W narożu Piazza del Signori znajduje się Palazzo del Comune z wieżą Torre dei Lamberti.

Warto wejść na jego dziedziniec i zobaczyć piękne marmurowe schody Ragione z różowego marmuru

Pod łukiem z żebrem wieloryba

przechodzimy na Piazza delle Erbe, dawne forum romanum miasta.

Widoczny w głębi Palazzo Maffei zdobią posągi postaci mitologicznych. Bliżej na kolumnie postać lwa weneckiego.
Piazza delle Erbe (plac ziół) od dawna był miejscem, gdzie skupiał się handel miejski. Tradycja ta przetrwała do naszych czasów.

Sprzyja temu fakt, że cały plac jest wyłożony płytami marmurowymi, dającymi uczucie chłodu w upalne dni. Jednak to nie barwne stragany przyciągały nasz wzrok, lecz wspaniałe malowidła pokrywające fasadę domu Casa Mazantii.

Kolejną ozdobę tego placu jest marmurowa fontanna Madonna Verona.

Piazza delle Erbe było miejscem, które najbardziej podobało się nam podczas pobytu w Weronie.

Stąd już niedaleko do Cassa di Giulietta. Choć rody Kapuletów i Monteków istniały naprawdę, to stworzone przez Szekspira postacie Romea i Julii są całkowicie zmyślone. Nie przeszkadza to jednak licznym turystom zmierzającym do domu Julii.

Również i my weszliśmy na wewnętrzny dziedziniec tego domu, by zobaczyć słynny balkon.

Tłum ludzi był tu tak duży, że nawet nie udało nam się dopchać do brązowego posągu Julii (na zdjęciu w lewym dolnym rogu). Ponoć dotknięcie ręką jej prawej piersi gwarantuje szczęście w miłości. Co chwila spragnieni miłości macali nie tylko prawą, ale i lewą pierś posągu, co powoduje, że te części rzeźby zostały już pięknie wypolerowane i jaśnieją złotym blaskiem.
Ponieważ nie lubimy tłoku, szybko opuszczamy to miejsce. W końcu balkon jest całkiem współczesny, bo pochodzi z lat trzydziestych XX wieku. I tyle na temat romantyzmu tego miejsca.
Powoli zmierzamy na największy plac Werony, Piazza Bra.

Widoczna brama, Portoni della Brá, pochodzi z XIV wieku i umożliwiała dawniej wejście w obręb murów miejskich. Największą atrakcja tego placu jest świetnie zachowany, jeden z największych starożytnych amfiteatrów we Włoszech.

Wybudowany został w I wieku p.n.e. W czasie trzęsienia ziemi, w 1183 roku część zewnętrzna areny zawaliła się i pozostały tylko 4 łuki, mimo to część wewnętrzna budowli nie została uszkodzona. Do tej pory amfiteatr ten jest wykorzystywany w czasie organizowanych tu spektakli operowych, a także podczas dużych koncertów zespołów muzycznych. Trybuny dysponują miejscami dla 22 tysięcy ludzi.

Na placu znajduje się również pomnik króla Wiktora Emanuela II na koniu.

Spacerem wzdłuż dawnych murów obronnych kończymy wizytę w Weronie. Cały zabytkowy kompleks miasta Werony został wpisany na listę UNESCO.


Byliśmy tam tylko kilka godzin, zdecydowanie za krótko, by zobaczyć wszystkie atrakcje tego miasta. Chętnie powrócimy tam, by znów powłóczyć się po jego zaułkach. W końcu Werona, to miasto miłości, wymarzone do spacerów dwójki zakochanych w sobie osób.
Z okazji Walentynek życzę Wam pięknej niedzieli, oczywiście u boku ukochanej osoby :)
Lokalizacja