Jadąc słowacką drogą nr 64 z Żyliny do Prewidzy, mniej więcej w jej połowie
zobaczymy znak informujący, że dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą prowadzącą do
miejscowości Čičmany. Tablica pod drogowskazem informuje, że znajduje się tam
atrakcja turystyczna do której jest około 7 km. Polecam tam skręcić, by zobaczyć
niezwykłą wieś z malowanymi domami.
Już mijając pierwsze domy dostrzegamy fantazyjne wzory namalowane na ich ścianach. Mają postać kresek, kółeczek, krzyżyków, rombów czy serduszek. Powtarzane po wielokroć na belkach budynków tworzą interesujące kompozycje malarskie.

Potem jest już tylko ciekawiej. Zostawiamy samochód na parkingu i udajemy się na zwiedzanie tej miejscowości. Przy niewielkim placu w centrum miejscowości znajduje się dawny dom Ondreja Gregora. W jego wnętrzu jest niewielki bar oraz sklepik oferujący m.in. ładnie haftowane serwety i obrusy.

To właśnie z cziczmańskich haftów pochodzi większość ornamentów zdobiących budynki. Są wśród nich baranie rogi, fale, pióra, gwiazdy i symboliczne ptaki.

Obecny wygląd wioska zawdzięcza znanemu słowackiemu architektowi i entuzjaście sztuki ludowej Dušanowi Jurkovičowi. Rok 1921 czarno zapisał się w historii wioski. W ogromnym pożarze spłonęło 49 drewnianych budynków. Nad ich odbudową czuwa Dušan Jurkovič. W swoim stylu zdobi nowe domy kolorowymi oknami i drzwiami. Jednocześnie kultywowana jest tradycja malowania ornamentów na belkach domów białym wapnem. Z jednej strony konserwuje ono drewno, z drugiej sprawia, że mniej nagrzewają się w gorące, letnie dni.

Obecnie w wiosce znajduje się około 130 tak udekorowanych domów. W jednym z najstarszych, zwanym Domem Radena urządzono niewielkie Muzeum Etnograficzne.

W kolorowych oknach często znajdziemy doniczki z kwiatami.

Jakby było mało tych dekoracji, w wielu miejscach wioski znajdziemy jeszcze takie doniczkowe ozdoby.

Myślę, że to świetny pomysł do wykorzystania we własnych ogródkach.

Chyba wszystko co najważniejsze już napisałem o tej wiosce. Pospacerujmy więc pośród tych malowanych domów.



Warto również zagłębić się w boczne drogi. Znajdziemy tam kolejne malowane chatki.



Wioska jest pięknie położona wśród łagodnych wzniesień Gór Strażowskich.








Kończymy nasz spacer po tej malowniczej miejscowości. Przy parkingu znajduje się tablica informująca o znaczeniu poszczególnych znaków zdobiących budynki. Chyba dociera tu sporo turystów z Polski, bo opis był w dwóch językach, po słowacku i po polsku.

Z Katowic jedzie się tutaj około 3 godzin. Dla mieszkańców południowej Polski zobaczenie tej wioski jest więc możliwe w ciągu jednodniowej wycieczki. Gorąco polecam.
Lokalizacja miejsca.