Matera to jedno z najstarszych miast na świecie, zamieszkałe już ok. 10 000 lat temu. Położone jest na południu Włoch w regionie Basilicata. Obecnie jest tłumnie odwiedzane przez turystów, którzy chcą zobaczyć sławne Sassi, dwie unikalne dzielnice miasta wydrążone w skałach na stokach wąwozu Gradina, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Naszą wizytę zaczynamy na jednym z większych placów miejskich Piazza Vittorio Veneto. Znajduje się przy nim XVIII-wieczny pałac Palazzo dell'Annunziata, kiedyś siedziba klasztoru Dominikanów, obecnie biblioteki oraz gimnazjum.
![]()
W północnej części placu możemy zobaczyć ciekawą rzeźbę słonia na długich nogach. To tzw. Kosmiczny słoń znany z dzieł Salvadora Dali. W 2019 roku Matera została wybrana Europejską Stolicą Kultury. Z tej okazji w mieście odbyła się wystawa plenerowa instalacji nawiązujących w formie do znanych dzieł Salvadora Dali. Kilka rzeźb do dzisiaj zdobi ulice miasta.
![]()
Oglądane wokół domy niewiele się różnią od tych widzianych w innych włoskich miastach. Wystarczyło jednak przejść pod trzema arkadami widocznymi pośrodku zdjęcia poniżej,
![]()
by naszym oczom ukazał się całkiem inny widok. Oto Sasso Barisano w całej okazałości, nowsza z dzielnic Sassi. Jeśli spodziewaliśmy się bardziej prymitywnej zabudowy, to możemy poczuć się zaskoczeni względnie normalnym wyglądem domów w tej części miasta. Jest to spowodowane tym, że większość z nich ma murowane fasady wykonane z kamienia. Dopiero w głębi domostw znajdziemy pomieszczenia wykute w skałach.
![]()
Aby się o tym przekonać musimy zejść w niższe partie tej dzielnicy. Na razie idziemy wzdłuż nowszej zabudowy miasta podziwiając co ładniejsze budowle.
![]()
Chwilami, w przerwie między ciągiem budynków zobaczymy starsze domy.
![]()
Tak dochodzimy do placu Piazza Sedile.
![]()
Znajduje się przy nim pałac Palazzo del Sedile. Pochodzący z 1540 roku budynek został przebudowany w 1759 roku. Obecnie jest siedzibą Konserwatorium Muzycznego im. Egidio Romualdo Duniego. Jego fasada ma dwie dzwonnice i jest ozdobiona sześcioma posągami. Był czas, gdy w jego podziemiach znajdowało się więzienie dla miasta Matera.
![]()
Nas jednak bardziej interesuje kamienny tunel znajdujący się po lewej stronie pałacu. To nim przechodzimy do starej części miasta.
![]()
Rozpoczynamy spacer pochyłymi, brukowanymi uliczkami i schodami. Setkami schodów sprowadzającymi nas w coraz niższe partie Sassi.
![]()
![]()
Im jesteśmy niżej, tym bardziej proste w formie są fasady mijanych domów.
![]()
![]()
Ulice i posadzki budynków często stanowią dachy położonych niżej domów.
![]()
Dzielnice Sassi przez wiele lat były uważane za symbol hańby i wstydu dla Włoch. Życie jej mieszkańców, a właściwie wegetacja, bez dostępu do bieżącej wody, w brudzie, przy szerzących się chorobach przypominała to, co widzimy dzisiaj oglądając najgorsze obrazy ze slumsów w krajach Trzeciego Świata. Jeszcze w latach 50-tych XX wieku tak żyło tutaj około 20.000 ludzi.
![]()
W końcu po fali powszechnej krytyki oraz licznych publikacji rząd Włoch postanowił wybudować nowe domy i przesiedlić ludność zamieszkującą Sassi. Aż do lat 80-tych niewiele się działo na wysiedlonych terenach. Wtedy zainteresowali się nimi turyści. Postanowiono wykorzystać ten trend. Powstały plany odbudowy i zagospodarowania dawnych budowli. Sporo domów odnowiono zamieniając je na hotele, restauracje i sklepy z pamiątkami.
![]()
Fascynacja turystów tym miejscem i chęć zobaczenia, jak dawniej żyli jej mieszkańcy spowodowała, że kilka domów dawnej Matery zachowano w stanie autentycznym. Schodzimy do jednego z nich.
![]()
Obecnie wejście posiada zamykane drzwi, dawniej nie było takiego luksusu. Zwykle było tylko zasłaniane kotarą.
![]()
Akurat trafiliśmy do domu, gdzie dawniej funkcjonował niewielki młyn. Taka była konieczność i codzienność życia w Sassi. Cała dzielnica musiała być samowystarczalna, stąd w wielu domach funkcjonowały warsztaty rzemieślnicze.
![]()
Na ścianach pozostawiono proste narzędzia rolnicze.
![]()
W jednej izbie musiało się znaleźć też miejsce dla osła.
![]()
Stara fotografia pokazuje jak odbywało się mielenie zboża.
![]()
Niezwykle istotne dla życia mieszkańców było posiadanie wody. Łapano ją w czasie opadów deszczu i gromadzono w podziemnych cysternach.
![]()
![]()
Poniżej kilka zdjęć ukazujących skromny dobytek i warunki mieszkaniowe panujące w tych jaskiniowych wnętrzach.
Prosta łazienka
![]()
Za jadalnię musiał wystarczyć niewielki stół.
![]()
Sypialnia
![]()
Kuchnia.
![]()
Spacerując po Sasso Barisano zwykle widzimy lepiej utrzymane domy. To efekt przeprowadzonych w ostatnich trzydziestu latach remontów. Dzielnica Sassi stała się modnym i drogim miejscem zamieszkania. Mimo cen sięgających nawet kilkuset tysięcy euro tak odnowione budynki wciąż znajdują nabywców.
![]()
Stara Matera to miasto niekończących się schodów. Gdzieniegdzie tylko zobaczymy ulice nadające się do przemieszczania autem. Znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem.
![]()
![]()
W pewnej chwili dochodzimy do makiety pokazującej jak kształtowała się dzielnica Sassi. Widać jak powstawała piętrowa zabudowa poprzez kolejne drążenie nowych pomieszczeń jedno nad drugim.
![]()
Obecnie trzeba mieć trochę szczęścia, aby zobaczyć takie domy wykonane w litej skale.
![]()
Większość, jak wspominałem, posiada murowane z kamienia fasady.
![]()
Tak klucząc między budynkami doszliśmy na krawędź wąwozu Gradina.
![]()
Stąd możemy zobaczyć położoną po drugiej stronie starszą część dzielnicy Sassi - Sasso Caveoso
![]()
To tam, w prostych kutych pomieszczeniach i małych jaskiniach znaleziono najstarsze ślady bytności człowieka sięgające czasu neolitu.
![]()
Penetrację Sasso Caveoso umożliwiają liczne ścieżki i szlaki. Mimo, że wydają się na blisko położone dotarcie tam wymaga ok. dwóch godzin z uwagi na konieczność zejścia na same dno wąwozu i pokonanie rzeki Gradina. W upale, jaki nam towarzyszył tego dnia, tę przyjemność sobie odpuściliśmy.
![]()
Miejsce w którym staliśmy stanowił też ładny punkt widokowy na południową część Sasso Barisano. Widać jak stosunkowo nowsze domy, z kamiennymi frontami stopniowo przechodzą w coraz prostsze zabudowania.
![]()
Ten fragment jest jakby łącznikiem między starym Sasso Caveoso a nowszym Sasso Barisano
![]()
Jeszcze jedną ciekawostką tego miejsca jest to, że w przeszłości pełnił funkcję cmentarza. Obecnie, po ekshumacji i przeniesieniu szczątków na nowy cmentarz przypominają o tym wypełnione zaprawą miejsca dawnych nagrobków.
![]()
Wizyta na dawnym cmentarzu stanowiła punkt zwrotny naszego spaceru.
![]()
Mijając kolejne domy zastanawiamy się, jak faktycznie wyglądało życie w tym miejscu. Sporo można się dowiedzieć czytając powieść „Chrystus zatrzymał się w Eboli” Carlo Levi.
![]()
Już sam tytuł jest znamienny i sugeruje, że nawet Jezus nie dotarł do Matery zatrzymując się w Eboli na rozstaju dróg, z których jedna prowadzi do miasta. Myślę, że mały fragment dosadnie opisuje życie w Sassi.
Przechodząc zaglądałam do wnętrz, które nie miały żadnych okien tylko drzwi dostarczające powietrza i światła. Czasem nie było nawet drzwi. Wchodziło się z góry po schodkach i zasuwało otwór. W owych ciemnych dziurach o ścianach z ziemi, widziałam łóżka, nędzne graty i łachmany. Na podłodze leżały psy, barany, kozy i świnie. Każda rodzina ma do rozporządzania jedną taką jamę i sypiają tu wszyscy razem: mężczyźni, kobiety, dzieci i zwierzęta. W ten sposób żyje dwadzieścia tysięcy ludzi. Dzieci bez liku. W upale, w chmarach much, w kurzu jest ich pełno wszędzie, zupełnie nagich albo okrytych jakimś łachmanem. Nie widziałam nigdy takiego obrazu nędzy, a przecież jestem przyzwyczajona już, z racji mego zawodu, mieć do czynienia co dnia z dziesiątkami dzieci biednych, chorych i źle utrzymanych. O tak rozpaczliwym widowisku nie miałam jednak pojęcia. Patrzyłam na dzieci siedzące przy drzwiach w gnoju, w słońcu, z oczyma na pół przymkniętymi, o powiekach czerwonych i nabrzmiałych. Muchy wciskały się do chorych oczu, a dzieci nie czuły, że im muchy włażą do oczodołów. To była jaglica. Wiedziałam, że tu panuje, ale widok choroby w tak strasznym brudzie i w tej nędzy był przejmujący. Spotkałam też inne dzieci z twarzami pomarszczonymi jak u ludzi starych i wysuszonych z głodu, o włosach pełnych wszy i nieczystości. Większość z nich miała brzuchy wzdęte, olbrzymie, a twarze żółte i cierpiące wskutek malarii.
![]()
Widzimy kolejne schody prowadzące na punkt widokowy.
![]()
Tym razem możemy zobaczyć północną i wschodnią część Sassi.
![]()
![]()
Na zakończenie tego postu pokazuję kilka zbliżeń, aby jeszcze lepiej oddać klimat tego miasta.
![]()
![]()
![]()
Matera to miasto niezwykłe, na pewno warte zobaczenia. Jeszcze kiedyś zawita na blogu dla pokazania wybranych kościołów. A jest z czego wybierać, gdyż w mieście jest ich ponad sto.
Lokalizacja miasta.
Naszą wizytę zaczynamy na jednym z większych placów miejskich Piazza Vittorio Veneto. Znajduje się przy nim XVIII-wieczny pałac Palazzo dell'Annunziata, kiedyś siedziba klasztoru Dominikanów, obecnie biblioteki oraz gimnazjum.

W północnej części placu możemy zobaczyć ciekawą rzeźbę słonia na długich nogach. To tzw. Kosmiczny słoń znany z dzieł Salvadora Dali. W 2019 roku Matera została wybrana Europejską Stolicą Kultury. Z tej okazji w mieście odbyła się wystawa plenerowa instalacji nawiązujących w formie do znanych dzieł Salvadora Dali. Kilka rzeźb do dzisiaj zdobi ulice miasta.

Oglądane wokół domy niewiele się różnią od tych widzianych w innych włoskich miastach. Wystarczyło jednak przejść pod trzema arkadami widocznymi pośrodku zdjęcia poniżej,

by naszym oczom ukazał się całkiem inny widok. Oto Sasso Barisano w całej okazałości, nowsza z dzielnic Sassi. Jeśli spodziewaliśmy się bardziej prymitywnej zabudowy, to możemy poczuć się zaskoczeni względnie normalnym wyglądem domów w tej części miasta. Jest to spowodowane tym, że większość z nich ma murowane fasady wykonane z kamienia. Dopiero w głębi domostw znajdziemy pomieszczenia wykute w skałach.

Aby się o tym przekonać musimy zejść w niższe partie tej dzielnicy. Na razie idziemy wzdłuż nowszej zabudowy miasta podziwiając co ładniejsze budowle.

Chwilami, w przerwie między ciągiem budynków zobaczymy starsze domy.

Tak dochodzimy do placu Piazza Sedile.

Znajduje się przy nim pałac Palazzo del Sedile. Pochodzący z 1540 roku budynek został przebudowany w 1759 roku. Obecnie jest siedzibą Konserwatorium Muzycznego im. Egidio Romualdo Duniego. Jego fasada ma dwie dzwonnice i jest ozdobiona sześcioma posągami. Był czas, gdy w jego podziemiach znajdowało się więzienie dla miasta Matera.

Nas jednak bardziej interesuje kamienny tunel znajdujący się po lewej stronie pałacu. To nim przechodzimy do starej części miasta.

Rozpoczynamy spacer pochyłymi, brukowanymi uliczkami i schodami. Setkami schodów sprowadzającymi nas w coraz niższe partie Sassi.


Im jesteśmy niżej, tym bardziej proste w formie są fasady mijanych domów.


Ulice i posadzki budynków często stanowią dachy położonych niżej domów.

Dzielnice Sassi przez wiele lat były uważane za symbol hańby i wstydu dla Włoch. Życie jej mieszkańców, a właściwie wegetacja, bez dostępu do bieżącej wody, w brudzie, przy szerzących się chorobach przypominała to, co widzimy dzisiaj oglądając najgorsze obrazy ze slumsów w krajach Trzeciego Świata. Jeszcze w latach 50-tych XX wieku tak żyło tutaj około 20.000 ludzi.

W końcu po fali powszechnej krytyki oraz licznych publikacji rząd Włoch postanowił wybudować nowe domy i przesiedlić ludność zamieszkującą Sassi. Aż do lat 80-tych niewiele się działo na wysiedlonych terenach. Wtedy zainteresowali się nimi turyści. Postanowiono wykorzystać ten trend. Powstały plany odbudowy i zagospodarowania dawnych budowli. Sporo domów odnowiono zamieniając je na hotele, restauracje i sklepy z pamiątkami.

Fascynacja turystów tym miejscem i chęć zobaczenia, jak dawniej żyli jej mieszkańcy spowodowała, że kilka domów dawnej Matery zachowano w stanie autentycznym. Schodzimy do jednego z nich.

Obecnie wejście posiada zamykane drzwi, dawniej nie było takiego luksusu. Zwykle było tylko zasłaniane kotarą.

Akurat trafiliśmy do domu, gdzie dawniej funkcjonował niewielki młyn. Taka była konieczność i codzienność życia w Sassi. Cała dzielnica musiała być samowystarczalna, stąd w wielu domach funkcjonowały warsztaty rzemieślnicze.

Na ścianach pozostawiono proste narzędzia rolnicze.

W jednej izbie musiało się znaleźć też miejsce dla osła.

Stara fotografia pokazuje jak odbywało się mielenie zboża.

Niezwykle istotne dla życia mieszkańców było posiadanie wody. Łapano ją w czasie opadów deszczu i gromadzono w podziemnych cysternach.


Poniżej kilka zdjęć ukazujących skromny dobytek i warunki mieszkaniowe panujące w tych jaskiniowych wnętrzach.
Prosta łazienka

Za jadalnię musiał wystarczyć niewielki stół.

Sypialnia

Kuchnia.

Spacerując po Sasso Barisano zwykle widzimy lepiej utrzymane domy. To efekt przeprowadzonych w ostatnich trzydziestu latach remontów. Dzielnica Sassi stała się modnym i drogim miejscem zamieszkania. Mimo cen sięgających nawet kilkuset tysięcy euro tak odnowione budynki wciąż znajdują nabywców.

Stara Matera to miasto niekończących się schodów. Gdzieniegdzie tylko zobaczymy ulice nadające się do przemieszczania autem. Znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem.


W pewnej chwili dochodzimy do makiety pokazującej jak kształtowała się dzielnica Sassi. Widać jak powstawała piętrowa zabudowa poprzez kolejne drążenie nowych pomieszczeń jedno nad drugim.

Obecnie trzeba mieć trochę szczęścia, aby zobaczyć takie domy wykonane w litej skale.

Większość, jak wspominałem, posiada murowane z kamienia fasady.

Tak klucząc między budynkami doszliśmy na krawędź wąwozu Gradina.

Stąd możemy zobaczyć położoną po drugiej stronie starszą część dzielnicy Sassi - Sasso Caveoso

To tam, w prostych kutych pomieszczeniach i małych jaskiniach znaleziono najstarsze ślady bytności człowieka sięgające czasu neolitu.

Penetrację Sasso Caveoso umożliwiają liczne ścieżki i szlaki. Mimo, że wydają się na blisko położone dotarcie tam wymaga ok. dwóch godzin z uwagi na konieczność zejścia na same dno wąwozu i pokonanie rzeki Gradina. W upale, jaki nam towarzyszył tego dnia, tę przyjemność sobie odpuściliśmy.

Miejsce w którym staliśmy stanowił też ładny punkt widokowy na południową część Sasso Barisano. Widać jak stosunkowo nowsze domy, z kamiennymi frontami stopniowo przechodzą w coraz prostsze zabudowania.

Ten fragment jest jakby łącznikiem między starym Sasso Caveoso a nowszym Sasso Barisano

Jeszcze jedną ciekawostką tego miejsca jest to, że w przeszłości pełnił funkcję cmentarza. Obecnie, po ekshumacji i przeniesieniu szczątków na nowy cmentarz przypominają o tym wypełnione zaprawą miejsca dawnych nagrobków.

Wizyta na dawnym cmentarzu stanowiła punkt zwrotny naszego spaceru.

Mijając kolejne domy zastanawiamy się, jak faktycznie wyglądało życie w tym miejscu. Sporo można się dowiedzieć czytając powieść „Chrystus zatrzymał się w Eboli” Carlo Levi.

Już sam tytuł jest znamienny i sugeruje, że nawet Jezus nie dotarł do Matery zatrzymując się w Eboli na rozstaju dróg, z których jedna prowadzi do miasta. Myślę, że mały fragment dosadnie opisuje życie w Sassi.
Przechodząc zaglądałam do wnętrz, które nie miały żadnych okien tylko drzwi dostarczające powietrza i światła. Czasem nie było nawet drzwi. Wchodziło się z góry po schodkach i zasuwało otwór. W owych ciemnych dziurach o ścianach z ziemi, widziałam łóżka, nędzne graty i łachmany. Na podłodze leżały psy, barany, kozy i świnie. Każda rodzina ma do rozporządzania jedną taką jamę i sypiają tu wszyscy razem: mężczyźni, kobiety, dzieci i zwierzęta. W ten sposób żyje dwadzieścia tysięcy ludzi. Dzieci bez liku. W upale, w chmarach much, w kurzu jest ich pełno wszędzie, zupełnie nagich albo okrytych jakimś łachmanem. Nie widziałam nigdy takiego obrazu nędzy, a przecież jestem przyzwyczajona już, z racji mego zawodu, mieć do czynienia co dnia z dziesiątkami dzieci biednych, chorych i źle utrzymanych. O tak rozpaczliwym widowisku nie miałam jednak pojęcia. Patrzyłam na dzieci siedzące przy drzwiach w gnoju, w słońcu, z oczyma na pół przymkniętymi, o powiekach czerwonych i nabrzmiałych. Muchy wciskały się do chorych oczu, a dzieci nie czuły, że im muchy włażą do oczodołów. To była jaglica. Wiedziałam, że tu panuje, ale widok choroby w tak strasznym brudzie i w tej nędzy był przejmujący. Spotkałam też inne dzieci z twarzami pomarszczonymi jak u ludzi starych i wysuszonych z głodu, o włosach pełnych wszy i nieczystości. Większość z nich miała brzuchy wzdęte, olbrzymie, a twarze żółte i cierpiące wskutek malarii.

Widzimy kolejne schody prowadzące na punkt widokowy.

Tym razem możemy zobaczyć północną i wschodnią część Sassi.


Na zakończenie tego postu pokazuję kilka zbliżeń, aby jeszcze lepiej oddać klimat tego miasta.



Matera to miasto niezwykłe, na pewno warte zobaczenia. Jeszcze kiedyś zawita na blogu dla pokazania wybranych kościołów. A jest z czego wybierać, gdyż w mieście jest ich ponad sto.
Lokalizacja miasta.